4 Obserwatorzy
22 Obserwuję
lilimadlene

Lili Madlene

Teraz czytam

Polski jogin
Stanisław Górski
Hermetyzm T.I i II
Roman Bugaj
Podróż do Ixtlan
Carlos Castaneda
Inszallah
Oriana Fallaci

Samotność liczb pierwszych

Samotność liczb pierwszych - Paolo Giordano Ten, kto powiedział, że „ścisłowcy” nie mają literackiej wyobraźni powinien smażyć się w swoim ograniczonym piekiełku. Tytuł doktora fizyki w krótkiej notce o autorze powieści „Samotności liczb pierwszych” zadziałał wręcz elektryzująco. Ale nie będę tu skupiać się na młodym autorze Paolo Giordano, bowiem to jego pisarski debiut zasługuje na sporo uwagi. Nie mniej jednak to w „kwadratowym” umyśle zrodziła się niesamowita powieść o enigmatycznym tytule działającym na opisaną historię niczym drogowskaz. Fabuła skupia się na życiu dwojga bohaterów – Alice oraz Mattim. Obojga łączą skazy na obrazie dzieciństwa. Są w pewien sposób wybrakowani – przez działanie dorosłych i własne, nieprzemyślane wybory. Ich psychika jest obciążona nieukojonym żalem, poczuciem winy, brakiem nadziei – i to sprawia, iż stają się outsiderami, nastolatkami żyjącymi obok innych. Tak jak tytułowe liczby pierwsze, których wyjątkowość polega na dzieleniu się tylko przez jeden i samych siebie. Historia Alice i Mattiego to próba odnalezienia bliskości z udziałem nieprzekraczalnej granicy ciężaru przeszłości. To również historia o anoreksji i samookaleczaniu – krzyku wewnętrznego bólu. To wszystko dzieje się na tle przejmującej werbalnej ciszy, niezrozumieniu świata zewnętrznego i upływających lat. Często zdarza się, że podobne historie w rękach niedoświadczonego, bądź nawet kasowego i uznanego pisarza giną przygniecione przesadzoną formą. Paolo Giordano wyważył (jak na ścisłowca przystało!) treść i formę tworząc powieść, która wgryza się we wrażliwość czytelnika. Po odłożeniu książki pozostawia ciszę. „Samotność liczb pierwszych” to złoty debiut i wyjątek pośród zalewu pretensjonalności w tego typu powieściach. Bez zbędnego słowa i zbędnych wątków. To dzielenie niepowtarzalnej historii samotności przez adekwatną formę. Bez reszty. [opublikowane również na: http://corset-noir.blogspot.com/2012/06/dzielenie-bez-reszty-czyli-samotnosc.html ]